piątek, 23 marca 2012

Rozdział 9

Rozdział 9

Po 5 minutach dojechaliśmy do  domu Nica  , Nick  akurat  wyszedł  z domu  
- Nick wsiadaj . 
- Już już  . 
Jechaliśmy jakimiś miastami i nagle przed sobą zobaczyłam piękną wille   przy której się zatrzymaliśmy  . 
- Justin co my tu  robimy ? 
- Tu  będzie twoja impreza urodzinowa . 
- Jaka impreza  
-  Zorganizowałem ci  imprezę 
- Justin .Dziękuje  podeszłam do  niego i go pocałowałam 
- Dobra chodźcie do środka  . 
Gdy  weszliśmy  do  środka wszyscy  krzyknęli : Wszystkiego  Najlepszego  Jess  . 
-  Och . Dziękuje naprawdę . 
-  Nie ma za co  skarbie  . Ale to jeszcze nie wszystko   mam jeszcze jeden prezent dla cb ale to  później Nagle zauważyła do  rodziców i  do  nich  podbiegłam . 
- Wy o wszystkim wiedzieliście ? 
- Taak . 
- Czemu mi  nie powiedzieliście ? 
-  Bo  Justin nam nie kazał  . 
-  Oj mamo ty zawsze wszystko  mi mówiłaś . 
-  Ale teraz chciałam żeby była to niespodzianka  . 
- Mamo . 
- Poczekaj tu mamy coś dla ciebie . 
Rodzice gdzieś poszli ale zaraz przyszli niosąc coś 
- Wszystkiego najlepszego  córeczko 
- Dziękuje a  co to jest ? 
- Odtwórz a zobaczysz . 
Gdy  odtworzyłam prezent zobaczyłam piękną  gitarę 
- Mamo  , Tato  Dziękuje   -  Rzuciłam im się na szyje 
- Proszę córeczko  . Ale ty i Justin  musicie dla nas coś zagrać . 
-  Mamo . 
- No co ?
- Ja nie umiem śpiewać 
- Umiesz umiesz  . Słyszałam jak śpiewasz . 
- Mamo  podsłuchiwałaś mnie znowu  ?
- Trochę . Ale  i tak  musicie zaśpiewać . 
- No dobrze . 
Uśmiechnęłam się  i poszłam do Justina  
-  Jus. Musimy zaśpiewać dla moich  rodziców 
-  Okey . A  kiedy ? 
- Dzisiaj . 
- Kiedy 
-  Nie wiem . 
-  A może teraz  ? 
- A  może trochę później  ? 
- Jasne  . 
- A teraz chodź pokaże ci  następny prezent  . 
- Okey  
Szliśmy jakieś 10 minut doszliśmy  do  plaży  , usiedliśmy na  ławce koło jakiegoś domu  a Justin z kieszeni wyjął jakieś  pudełeczko 
- Proszę  . 
- Dziękuje 
Odtworzyłam pudełeczko i ujrzałam to :http://stylistki.pl/pierscionek-165972/
Justin wziął ten  pierścionek  i założył mi  go na  palec 
- Justin on jest piękny  Dziękuje   przytuliłam go i go pocałowałam 
- Nie ma za co . Dobra wracajmy  bo  zaraz  będzie tort 
-  Tort  ?
- Tak  tort 
Wróciliśmy  do  willi akurat  przywieźli  na dużą  sale tort 
Musiałam podejść do  niego  i  go  kroić  , Justin  mi pomógł  w krojeniu 
Gdy  wszyscy  zjedli  tort poszli  tańczyć wolnego  nagle Justin zapytał ? 
- Zatańczysz? 
-  Jasne 
I poszliśmy  tańczyć  
-  Justin  naprawdę dziękuje za ten dzień . 
- Ale nie ma za co  to  dla  mnie przyjemność robić coś dla  kogoś takiego  jak  ty i dla  takiej osoby dla  której  wiele  znaczę  
W  połowię tańca całowaliśmy   a wszystkie światła poszły  na nas   zaczęliśmy  się śmiać 
''8 godzin później ''
Była godzina 23   byliśmy  zmęczeni z  Justinem po tym całym dniu więc poszliśmy do jakiegoś pokoju goście jeszcze tańczyli  
Weszliśmy  do  największego  pokoju , było tam wielkie  łóżko , szafa , łazienka   
W szafie były  ciuchy  wzięłam jakąś koszule i poszłam się  umyć
umyłam się szybko i ubrała koszula sięgała mi do połowy ud  rozczesałam włosy  i wróciłam  do  Justina  , Justin chyba  był  w innej łazience się wykąpać bo leżał w łóżku  w samych bokserkach  .
- Zmęczona  ?
- Trochę 
- No nie dziwię sie  
- A ty . ?
- Też , chodź tu do mnie . 
Poszłam do niego  i położyłam się  koło niego  , położyłam głowę na jego  klatce piersiowej  a  palcami  rysowałam coś po jego  brzuchu a on głaskał mnie po głowie . To  bardziej mnie usypiało .
-  Jess śpisz  ?
-  Nie a co  ? 
-Czy chciała byś ze  mną zamieszkać ? 
Nic nie odpowiedziałam 
-  Dobrze rozumiem jak nie chcesz to  nie musisz  
- Justin to nie tak że nie chce z tobą  zamieszkać ,  ja bardzo chce ale  ja muszę to  przemyśleć ,  ale jak by miała zamieszkać  z tobą  to ma być duża łazienka i duży  nasz pokój 
- Czyli się zgadzasz ?  
- Może ale chce mieszkać  w Kanadzie  
-  Jasne . 
-  To możemy go kupować jutro  pojedziemy  i   pooglądamy   a teraz  śpij Dobranoc 
- Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz